To był rok Jarosławek, czyli stodoła na wesele górą! Rekordowa liczba ślubów w Ceglarni. Każde wydarzenie, w którym mieliśmy przyjemność uczestniczyć było niepowtarzalne, wyjątkowe, osobliwe i odmienne. Spokojna droga na miejsce i przewijające się nurtujace myśli, co tym razem nas zaskoczy. Czy wydarzy się coś, czego nie przewidzimy?
ARTYSTYCZNE DUSZE W STODOLE
W skrócie: eksplozja… Absolutnie wyjątkowe, pełne artystycznych dusz i przede wszystkim pozostawiające piorunujące wrażenie… wesele Agi i Macieja!
– Nieziemskie dekoracje przygotowane przez najbliższych Agi. Śmiało możemy powiedzieć. Takich Ceglarnia jeszcze nie widziała!
– Wszechobecne finezyje tatuaże, podkreślające anturaż wydarzenia.
– Traktor i melonik, czyli mieszanka idealna.
– Bezbłędna nawigacja google, czyli autokar zakopany na środku pola i spacerujący po ściernisku goście weselni.
– Ojciec Panny Młodej z rockowym zespołem na scenie.
– Słońce i deszcz.
– Ceglarnia bez prądu i walące obok pioruny, oraz wichura uniemożliwiająca włączenie agregatu.
– Wózek (nie wiadomo skąd) z męską ekipą podczas oczepinowego rzutu bukietem.
– Zabawa przy świetle z telefonów komórkowych.
STODOŁA NA WESELE ZDAŁA EGZAMIN
No co tu dużo mówić… Działo się , a stodoła na wesele zdała egzamin, i to celująco. Pomimo trudności, a chwilami nawet groźnych momentów, zabawa trwała nieprzerwanie. Goście zaproszeni przez Agę i Maćka z pewnością będą mieli o czym opowiadać. Nie zapomnimy wietrznej sesji plenerowej, ktorą zdążyliśmy wykonać pomimo coraz trudnieszych warunków pogodowych. W kilka minut i na kilka sekund przed wielką ulewą. Brawo My!