Marta i Kacper mogą śmiało powiedzieć „plenerów ślubnych ci u nas dostatek”. Kreatywność fotograficzna odpaliła i tak się rozkręciliśmy, że na nasze naturalne zdjęcia ślubne spotykaliśmy się aż trzy razy. W Wielkopolsce były zdjęcia nad wodą, w deszczu, słońcu i wietrze. W dużej ilości wiatru 🙂 Wiatr, pewnie polubił się ze starym drewnianym wiatrakiem, który podzielił się z nami strukturą starych desek. Nie przepędził nas także z otaczającej go wiosennej, kwitnącej łąki. Na pobliskich drzewach zamontowaliśmy huśtawkę przygotowaną i ozdobioną zielenią specjalnie przez młodych na sesję. Dzięki temu mogliśmy zebrać materiał, który w zupełności wystarczyłby do zapełnienia niejednego ślubnego albumu.
DESZCZ, SŁOŃCE I WIATR
Na tym nie poprzestalismy… Był też plener nad morzem! Fotograf ślubny z Poznania miał co robić 🙂 Spotkaliśmy się w umówionym miejscu nad brzegiem morza. Piasek o poranku pod stopami, jeszcze chłodny i wilgotny. Jednak dla nas zapowiadał się naprawdę ciepły dzień. Zwiastowały to leniwie przebłyskujące promienie nad horyzontem wody i pomiędzy delikatnymi chmurami leniwie przesówającymi się po niebie. Klimat jak z romantycznego filmu. W rzeczy samej tak też było… Czule, namiętnie… ale i zabawnie i na luzie. Fajnie było!
CZULE I NAMIĘTNIE
Jeśli interesują Was ślubne przygody Marty i Kacpara i nasze naturalne zdjęcia ślubne, możecie skoczyć do tego postu: Pewnej pięknej, majowej soboty… | Villa Natura